Jaka firma wydaje najlepsze wyścigowe gry na rynku? Odpowiedź może być
tylko jedna: Codemasters! Ten brytyjski producent przyzwyczaił fanów do niezwykle wysokiej jakości ścigałek jakie wypuszcza spod swoich skrzydeł- nie dziwi więc fakt, że kiedy przedstawiciele Codemasters ogłosili, iż pracują nad F1 2010 fani nie kryli wielkich nadziei odnośnie tego tytułu. Te zostały jeszcze bardziej pobudzone zapowiedziami, które obwieszczały w pełni realistyczną symulację F1 z konferencją, wywiadami i masą frajdy z jazdy. Czy obietnice zostały dotrzymane? Po odpowiedź zapraszam do dalszej części recenzji!
BYĆ JAK KUBICA
Pierwsze co rzuca się w oczy po uruchomieniu gry to piękne interaktywne menu, które przypomina padok gdzie kierowcy odpoczywają między wyścigami. Taka stylistyka nie jest co prawda niczym odkrywczym - podobna występuje chociażby w innych grach Codemasters- co nie zmienia faktu, że jest bardzo efektowna. A gdzie kieruje nas te niezwykle urodziwe menu? Do bardzo klasycznych trybów - chciałoby się rzec. Jest Grand Prix, czyli możliwość rozegrania ustalonej przez nas liczby wyścigów dowolnym bolidem; Próba Czasowa, a więc przejazd przez okrążenie na czas; oraz Gra Wieloosobowa, której nikomu objaśniać nie trzeba. Ostatnim trybem jest prawdzie "klu" F1 2010, czyli Kariera. To ona była tak hucznie reklamowana i właśnie w niej mamy poczuć
się jak drugi Kubica.
Przygodę w gronie najlepszych kierowców zaczynamy od samego początku, czyli stworzenia kierowcy i zdefiniowania naszych celów - by nie było jednak zbyt standardowo wszystkie te decyzje podejmujemy podczas wywiadu (!) odpowiadając na pytania przemiłej pani redaktor. Podajemy imię i nazwisko oraz ksywę (a to decyzja bardzo ważna gdyż tym wybranym przez nas mianem będą zwracali się do nas wszyscy) a także to ile czasu chcemy spędzić z Formułą 1 - 3, 5 bądź 7 sezonów. W tym momencie warto się chwilę zastanowić bowiem ów wybór zdefiniuje całą późniejszą grę! O czym mówię? Ano o tym, że wybrana długość zabawy z tytułem zaowocuje innymi ofertami zespołów na początku jak i w trakcie kariery. Jeśli więc zadeklarujemy 7 sezonów to zgłoszą się do nas słabsze zespoły by wraz z biegiem lat móc piąć się w górę do lepszych ekip. Innymi słowy:
im mniejszą ilość sezonów wybierzemy, tym lepsze zespoły zainteresują się nami przy starcie.
Po tych niezwykle ważnych decyzjach przyjdzie nam rozpocząć swój pierwszy rok w Formule 1 i umówmy się nie będzie to czas usłany różami.
Start w słabym zespole pokroju Virgin to przede wszystkim walka o utrzymanie się za pierwszą dziesiątką stawki. Z resztą podobny cel daje nam szefostwo teamu - u mnie było to uplasowanie się na 18 miejscu w generalnej klasyfikacji na koniec sezonu - nic trudnego? No niekoniecznie! Twórcy dość wiernie odwzorowali różnice dzielące poszczególne ekipy w tym sporcie. W praktyce wygląda to tak, że o ile w zakrętach możemy ratować się bezbłędną jazdą i przez jakoś dotrzymywać tempa najlepszym, to już na prostej nie mamy z nimi najmniejszych szans - szczególnie na wysokim poziomie trudności. Gra nie wymaga co prawda nauki trasy na pamięć, lecz koncentracji i uważnego naciskania pedału gazu na pewno! Skoro już o tym mowa to warto wspomnieć, że
F1 2010 usiłuje trafić w niezwykle szeroki wachlarz odbiorców. Świadczy o tym poziom trudności, który zaoferuje nam zabawę od tej w pełni arcadowej po prawie symulacyjną. Możemy ustawić takie ułatwienia jak kontrola trakcji, pomoc przy hamowaniu czy optymalną linię przejazdu. Pojawia się także znany z gier Codemasters "myk" z cofaniem czasu. To wszystko sprawia, że przy grze będą bawili się zarówno fani wymagających ścigałek jak i ci, którzy po prostu chcą pobawić się w "Kubicę". Natomiast niezależnie od wybranego poziomu trudności i włączonych ułatwieniach i tak w tę grę najlepiej bawi się przy pomocy kierownicy.
Daje ona po prostu więcej frajdy z jazdy. Właśnie z jazdy - to ona jest sednem każdej gry wyścigowej. A jak ten element sprawdza się w F1 2010? Bardzo dobrze! Gra niemiłosiernie wciąga przez co nawet przejazd ponad pięćdziesięciu kółek nie nuży. Oczywiście liczbę okrążeń można zmniejszyć ale uwierzcie mi przejazd pełnego wyścigu bezbłędnie ogromnie cieszy.
następna strona
Na torach nie jesteśmy oczywiście sami. Podczas przejazdów towarzyszą nam rywale, którzy w zależności od ustawień będą zgoła innym wyzwaniem dla gracza. To od gracza zależy czy ci spełnią rolę łatwej przeszkody do ominięcia bądź też równorzędnych rywali. Niezależnie od zdefiniowanego poziomu oponentów - zgodnie z kanonem gier od Codemasters -
inni kierowcy są bardzo ludzcy, a więc podobnie jak my popełniają błędy. Nie raz zdarzy się więc, że komputerowy przeciwnik straci przyczepność lub źle wejdzie w zakręt - warto więc uważnie obserwować otoczenie.
REALIZM PONAD WSZYSTKO?
Twórcy zgodnie twierdzili, że ma to być gra na tyle realistyczna by zarówno hardcorowy fan wyścigów jak i niedzielny gracz mógł się przy tytule dobrze bawić. Co mogło wyjść z takiego połączenia? To o czym już wspomniałem a więc cała masa wszelakich ułatwień dzięki którym gracz sam zadecyduje jaki poziom realizmu mu
odpowiada - choć umówmy się pasjonaci rFactora i tak będą zawiedzeni. Powód jest prosty:
F1 2010 nie jest symulacją Formuły 1 a jedynie wymagająca gra w tej tematyce. Nie oznacza to jednak, że zabrakło znanych z telewizji zasad - wręcz przeciwnie. Są zarówno flagi, kary za nieprzepisowe wyprzedzanie i kolizje. Co więcej bolid zachowuje się tak jak powinien (to znaczy tam mi się wydaje, gdyż sam nie miałem przyjemności takowym się przejechać). Trzeba więc jeździć ostrożnie i wyprzedzać w miejscach ku temu przeznaczonych - w przeciwnym razie maszyna zacznie kręcić bączki. Mało tego! Zbyt agresywna jazda spowoduje przegrzanie silnika czy też zniszczenie opon. Co więcej nawet chwilowy zjazd na żwir owocuje spadkiem przyczepności i gorszym czasem. Pojawia się także pit stop, który tak jak w prawdziwych wyścigach nie raz zadecyduje o sukcesie lub porażce.
Fani wszelkich konfiguracji przed wyścigiem także będą usatysfakcjonowani!
Każdy wyścig poprzedzony jest sesją treningową oraz kwalifikacyjną podczas których można do woli wprowadzać i testować zmiany w ustawieniach auta. Można też wybierać strategię postojów na najbliższy wyścig. W tym miejscu warto nadmienić, że często podczas sesji treningowych zostaniemy poproszeni o przetestowanie nowego elementu bolidu. Brzmi groźnie? Owszem, lecz w praktyce sprowadza się do zrobienia okrążenia w
danym przedziale czasowym. Godny odnotowania jest również fakt, że na ogólny rozwój bolidu ma wpływ tylko pierwszy kierowca zespołu (a zaczynamy zazwyczaj z pozycji tego drugiego). Należy więc co i róż wygrywać z kolegą - do czego z resztą zachęca sama gra tworząc odpowiednie statystyki. Tylko wyraźna przewaga nad partnerem z zespołu wraz z odpowiednimi wynikami na koniec sezonu i dobrą prasą gwarantuje awans w teamie.
Zgodne z realiami są także tory po których się ścigamy jak i zespoły oraz ich składy o czym wspominam z czysto kronikarskiego obowiązku.
OPRAWA
Gra jest przepiękna. Wszystko wygląda w niej tak jak powinno a bolidy i trasy zostały odwzorowane z dbałością o najmniejsze szczegóły. Wrażenie robią szczególnie warunki atmosferyczne - w słońcu możemy zaobserwować przepiękne barwy słońca i grę światła, która naprawdę urzeka. Mimo urokliwych pojedynków pod czystym niebem F1 2010 prawdziwą klasę pokazuje dopiero podczas ulewy - wówczas tytuł przypomina bardziej relację telewizyjną aniżeli grę! Jazda w takich warunkach dostarcza całą masę emocji i to nie tylko z powodu gorszej kontroli nad bolidem, ale przede wszystkim z zerowej wręcz widoczności! Podczas deszczu wszystko pokryte jest kroplami deszczu, które spływają po monitorze powodując opad szczęki.
Równie dobrze
prezentuje się dźwięk - szczególnie w wersji oryginalnej. Ryk silników jest odpowiedni, komendy słyszane w radio wypowiadane poprawnie, a głosy dobrane głosy są jak najbardziej trafne.
Niestety gorzej wygląda rodzima lokalizacja tytułu. Wydawca zdecydował się bowiem na pełną lokalizację gry, co gorsze nie jest ona najwyższych lotów. Polskie głosy nie umywają się do tych oryginalnych - po prostu brzmią strasznie sztucznie! W zasadzie jedyną osobą, która utrzymuje poziom jest pan Zientarski, który w grze pełni rolę jednego z dziennikarzy. Niemniej silniki brzmią super nawet w naszej lokalizacji!
poprzednia stronanastępna strona
WADY
Gra nie jest idealna. Co więcej wad jest w niej cała masa! Są to zarówno wpadki SI (która niekiedy po prostu wariuje) jak i spadki płynności z nieznanych powodów (mniej FPS na "czystych" miejscach toru) a także te bardziej znaczące niedoróbki. Przykładem niech tu będzie częsty błąd wyjazdu z boksu gdzie gra decyduje by przepuszczać wszystkich przeciwników przede mną - co oczywiście owocuje spadkiem wypracowanej pozycji.
Do wad należy także zaliczyć brak samochodu bezpieczeństwa co dla mnie osobiście jest jakimś totalnym nieporozumieniem (w końcu to miała być realistyczna gra i to głównie pod względem oprawy wyścigu!). Nie najlepsza jest też hucznie zapowiadana konferencja po wyścigu. Wywiady miały być jednym
z ważniejszych elementów gry a odnoszę wrażenie, iż potraktowano je po macoszemu. Sprowadzają się one zaledwie do wyboru jednej z trzech odpowiedzi na dwa, góra trzy pytania, co więcej te się dość często powtarzają!
PODSUMOWANIE
To bardzo ładna, solidna i wciągająca gra, która daje dużą radość z jazdy i (jeśli tylko zechcemy) bywa naprawdę wymagająca. Twórcy stworzyli produkt po który z powodzeniem mogą sięgać zarówno specjaliści od ścigałek jak i początkujący gracze, którzy ot tak lubią pooglądać Kubicę w telewizji. Ja bawiłem się przy niej znakomicie! Ogromną frajdę sprawiało mi pokonywanie kolejnych kółek pięknie oddanych torów i z satysfakcją piąłem się po szczeblach kariery kierowcy Formuły 1. Jest to na pewno najlepsza gra o F1 na sprzęcie obecnej generacji. Ma ona oczywiście swoje mankamenty (ba! i to całkiem sporo), lecz nie zmieniają one pozytywnego wrażenia jakie zostawia po sobie ten tytuł. Co więcej F1 idzie śladem FIFY i ma być serią wydawaną cyklicznie, dlatego też miejmy nadzieję, że w przyszłym roku wszystkie niedoróbki zostaną naprawione - a wtedy otrzymamy wprost doskonały produkt.
Dla fana F1 to zakup obowiązkowy!
poprzednia strona